Do Yosemite National Park byliśmy nastawienie bardzo sceptycznie. czytaliśmy, że to MEGA popularne i zatłoczone miejsce. A tymczasem ... Nie wiem, czy po prostu tak trafiliśmy, czy mieliśmy jakiegoś dzikiego farta, ale dziś park wcale nie był zatłoczony. Z naszego rv parku dojechaliśmy do Yosemite autobusem. Oczywiście w autobusie musieliśmy się od razu ubrać, bo dziś było bardzo ciepło ok. 40 stopni Celsjusza, wiec tubylcy (a w tym wypadku konkretnie kierowca autobusu) podkręcają klimę na maksa i efekt jest taki, że na dworze było +38 a w autobusie +18.
Yosemite to przepiękne miejsce - lasy, granitowe, olbrzymie skały - w tym ta największa na świecie granitowa, lita skała wysoka na ponad kilometr - El Capitan, oraz wapiti, baribale i mountain lion (wygląda jak puma).
My zdecydowaliśmy się odważnie na 10 kilometrowy szlak. Zobaczyliśmy najwyższy w Ameryce Północnej wodospad Yosemite Falls, a następnie udaliśmy się pięknym, w dużej mierze zacienionym szlakiem do Mirror Lake. Po drodze był kryzys - Janek i Rita ryknęli, kończyła nam się woda i bardzo chcieliśmy już dotrzeć do celu, ale sprawnie się pozbieraliśmy i doszliśmy na miejsce. Mirror Lake, to jezioro skrzące się zalegającym na dnie pirytem. Piękne miejsce. Dziewczyny szczęśliwe, bo mogły się wykapać, odświeżyć. Nabraliśmy też świeżej wody. No i spotkaliśmy parę wapiti. Nie spotkaliśmy za to niedźwiedzi (choć widzieliśmy bear trap - pułapki na niedźwiedzie, bo podobno kręcą się po szlakach) i mountain lions (przypominają pumy).
Lasy, lasy, lasy i góry, góry, góry ... lubimy takie miejsca.
Yosemite to przepiękne miejsce - lasy, granitowe, olbrzymie skały - w tym ta największa na świecie granitowa, lita skała wysoka na ponad kilometr - El Capitan, oraz wapiti, baribale i mountain lion (wygląda jak puma).
My zdecydowaliśmy się odważnie na 10 kilometrowy szlak. Zobaczyliśmy najwyższy w Ameryce Północnej wodospad Yosemite Falls, a następnie udaliśmy się pięknym, w dużej mierze zacienionym szlakiem do Mirror Lake. Po drodze był kryzys - Janek i Rita ryknęli, kończyła nam się woda i bardzo chcieliśmy już dotrzeć do celu, ale sprawnie się pozbieraliśmy i doszliśmy na miejsce. Mirror Lake, to jezioro skrzące się zalegającym na dnie pirytem. Piękne miejsce. Dziewczyny szczęśliwe, bo mogły się wykapać, odświeżyć. Nabraliśmy też świeżej wody. No i spotkaliśmy parę wapiti. Nie spotkaliśmy za to niedźwiedzi (choć widzieliśmy bear trap - pułapki na niedźwiedzie, bo podobno kręcą się po szlakach) i mountain lions (przypominają pumy).
Lasy, lasy, lasy i góry, góry, góry ... lubimy takie miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz