Dziś odebraliśmy z wypożyczalni naszego kampera, czyli RV jak to tutaj mówią. No i mamy domek na kółkach - dwa podwójne i dwa pojedyncze łóżka, ubikacja, prysznic, kuchenka z pełnym wyposażeniem - trzypalnikowa kuchenka gazowa, mikrofalówka, piekarnik, szafki, lodówka, zamrażalnik - wakacyjny domek długi na 31 ft. Trochę jak na jachcie - wszystko maksymalnie poupychane i zabezpieczone przed spadaniem. Stolik i ławę można przekształcić w łóżko - tu śpi Hanna, Rita na kanapie po drugiej stronie, Zosia i Klara na pięterku (nad kabiną kierowcy i pasażera), a my z Jankiem w tylnej części. Wózek i duże bagaże można zamknąć w zewnętrznych schowkach. Ubrania w szafkach w środku. Jest fajnie, choć trzeba się sporo nauczyć - jak działa generator, jak sterować klimą, jak włączać slideoutsy, jak podłączać się do prądu, wody i ścieków na kampingu itp. Uczymy się naszego RV, Krzysiek prowadzi trochę z duszą na ramieniu, bo takie jeżdżenie nie jest proste. Jak trochę pojeździmy, to napiszemy więcej. Dziś śpimy w pustynnych okolicach. Dobranoc.
OMG! Toż to monstrum jest i to WIELKIE! Szacunek dla konstruktorów za upchnięcie kabiny prysznicowej. Szerokości!!!
OdpowiedzUsuńPiękny domek na kółkach!!! Kris, szacun, Marta, Ty też tym będziesz sterować??
OdpowiedzUsuńKierowcą naszego monstrum jest Kris. Ja specjalizuje się w małych, czerwonych roadsterach:)
UsuńWooow, ale on wielki! Ale przynajmniej wydaje się wygodny ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, nas jest siedmioro:) Tak, jest wygodny. Warunki, jak na jachcie.
Usuń