29-31.08.2016
Las Vegas
Zanim zaczniesz czytać, proponuję byś poszukał drogi czytelniku suszarki do włosów. Zakładam, że ją masz. Włącz urządzenie i skieruj gorące powietrze w swoją twarz. Następnie zamknij oczy i wyobraź sobie miasto pełne kolorowych neonów i świateł. Jesteś już niemal w Las Vegas. Brakuje jeszcze tylko zapachów i muzyki. Zapachy na szczęście nie do odtworzenia w Polsce. To typowe smrodki wielkich miast w gorących miejscach na świecie. Muzyka za to jak najbardziej do powtórzenia. W Las Vegas wzdłuż głównej ulicy rozmieszczone są na trawnikach, przy słupach i latarniach głośniki, z których do kakofonii tego miasta wlewa się współczesna i trochę starsza muzyka. Suszarka pozwoli Tobie poczuć duchotę i gorąc tego miasta na pustyni. Ufff, jak gorąco...
Las Vegas, miasto na pustyni, miasto nierealne, wydaje się snem szaleńca. Rozświetlone neonami i głośne. Las Vegas nigdy nie śpi. Wszystko tu działa całodobowo, przede wszystkim kasyna. Tu się gra we wszystko, wszystko się też obstawia. Niewiarygodne. I jeszcze śluby błogosławione przez Elvisa. Podczas naszego nocnego spaceru spotkaliśmy kilka młodych par zmierzających do wedding chapel.
My ostatni raz w mieście byliśmy czwartego lipca, w Sausalito pod San Francisco. Od piątego lipca zaszyliśmy się na prowincji. Taki przeskok z parków narodowych, do Las Vegas, to dla nas szok pod każdym względem. Dziewczyny, wyedukowane rangerki od razu skrytykowały to rozświetlenie Las Vegas ze względu na light pollution:) Myślę sobie jednak, że dla nas była to jednak ciekawostka z gatunku must see. My jesteśmy jednak hiking family people, jak to o nas raz ktoś na którymś kempie powiedział. My wolimy las, nie Las Vegas:), choć czasem lubimy do takiego wielkiego miasta zajrzeć.
Las Vegas
Zanim zaczniesz czytać, proponuję byś poszukał drogi czytelniku suszarki do włosów. Zakładam, że ją masz. Włącz urządzenie i skieruj gorące powietrze w swoją twarz. Następnie zamknij oczy i wyobraź sobie miasto pełne kolorowych neonów i świateł. Jesteś już niemal w Las Vegas. Brakuje jeszcze tylko zapachów i muzyki. Zapachy na szczęście nie do odtworzenia w Polsce. To typowe smrodki wielkich miast w gorących miejscach na świecie. Muzyka za to jak najbardziej do powtórzenia. W Las Vegas wzdłuż głównej ulicy rozmieszczone są na trawnikach, przy słupach i latarniach głośniki, z których do kakofonii tego miasta wlewa się współczesna i trochę starsza muzyka. Suszarka pozwoli Tobie poczuć duchotę i gorąc tego miasta na pustyni. Ufff, jak gorąco...
Las Vegas, miasto na pustyni, miasto nierealne, wydaje się snem szaleńca. Rozświetlone neonami i głośne. Las Vegas nigdy nie śpi. Wszystko tu działa całodobowo, przede wszystkim kasyna. Tu się gra we wszystko, wszystko się też obstawia. Niewiarygodne. I jeszcze śluby błogosławione przez Elvisa. Podczas naszego nocnego spaceru spotkaliśmy kilka młodych par zmierzających do wedding chapel.
My ostatni raz w mieście byliśmy czwartego lipca, w Sausalito pod San Francisco. Od piątego lipca zaszyliśmy się na prowincji. Taki przeskok z parków narodowych, do Las Vegas, to dla nas szok pod każdym względem. Dziewczyny, wyedukowane rangerki od razu skrytykowały to rozświetlenie Las Vegas ze względu na light pollution:) Myślę sobie jednak, że dla nas była to jednak ciekawostka z gatunku must see. My jesteśmy jednak hiking family people, jak to o nas raz ktoś na którymś kempie powiedział. My wolimy las, nie Las Vegas:), choć czasem lubimy do takiego wielkiego miasta zajrzeć.