Za godzinę z małym kawałkiem ruszamy z hotelu na lotnisko. Upakowaliśmy się w siedmiu walizkach. Sporo w nich książek, trochę pomarańczowego piasku z Arches, kilka wybitnie pięknych kamieni z naszej skrzyni skarbów i mnóstwo wspomnień. Przed nami dwanaście godzin lotu do Frankfurtu, potem szybka przesiadka (ups, mamy tylko godzinę) i krótki lot do Gdańska. Dziewczyny już przygotowują listę filmów, które chcą zobaczyć w drodze. My mamy nadzieję, że skoro lot jest popołudniowy, to Janek będzie spał.
Do zobaczenia w Polsce.
Żegnamy Pacyfik.
Do zobaczenia w Polsce.
Żegnamy Pacyfik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz