31.08-01.09.2016
Yoshua Tree National Park
Mormoni, którzy zobaczyli te drzewa, nazwali je Yoshua Trees, gdyż przypominały im
biblijnego Jozuego wznoszącego ręce do Nieba. Nam yoshua trees po prostu się
podobają, zwłaszcza gdy rosną w pobliżu pięknych skał. Znajdujemy miejsce na Jumbo Rock Campground i napawamy się
przyjazną temperaturą. Jest popołudnie, mamy kilka kresek ponad 30 stopni i
jest naprawdę miło. Jesteśmy na pustyni, ale wysoko, więc temperatura
przyjazna. To styk dwóch pustyń Colorado
Desert i Mojave Desert. Zdumiewa nas bogactwo przyrody. Rosną to poza
joshua trees, juki, przeróżne kaktusy, sprytne desert almonds, które mają owłosione listki (włoski odbijają
światło i zapobiegają wysychaniu) i pożyteczne mormon tea (przypominają ogromne skrzypy). Zwierząt też tu całkiem
sporo: jaszczury, sowy, kangaroo rats
(maleńkie myszki z długimi ogonami, które uwielbiają skakać – są naszymi
sąsiadami na kempingu), kojoty, siedem rodzajów grzechotników a także tarantule
i malutkie, szare wiewiórki.
Dziewczyny są zachwycone skałkami. To granity, które jako
skały magmowe wybąblowały spod ziemi, gdy zderzyły się dwie płyty tektoniczne.
Siedziały sobie pod gnejsami a stały się widoczne, gdy gnejsy zwietrzały. I tak
oto w Joshua Tree National Park mamy sporo skał, które przypominają ogromne
bąble. Wędrujemy i podglądamy zachód Słońca. Potem udaje nam się zobaczyć
fragment Drogi Mlecznej.
Rano budzą nas kojoty. Ich wycie i „szczekanie” przyprawiają
o gęsią skórę. Klara i Zofka wstają wyjątkowo wcześnie, by zobaczyć wschód
Słońca.
Pierwszy dzień września, a tym samym pierwszy dzień szkoły
postanawiamy uczcić kawą i pysznym brownie w kafejce przy Visitor Center.
Cappucino i ciasto super, ale najlepsza jest właścicielka kawiarni, która
bardzo miło nas przyjmuje, opowiada o Joshua Tree, życiu na pustyni i dodatkowo
częstuje nas wodą z lodem i bananami. To niesamowite, jaką miłą atmosferę
stwarza w tej małej kawiarence.
My jesteśmy znowu w drodze. Nasze ostatnie dwie kamperowe
noce chcemy spędzić w San Bernardino
National Forest. Zarezerwowaliśmy sobie miejsce na kempie z basenem. Chcemy
odpocząć. San Bernardino jest położone wysoko, więc jest nadzieja na znośne
temperatury. I tak 01.09 obudziliśmy się w pustynnym Joshua Tree National Park,
a zaśniemy wśród sosenek i skał w San Bernardino. Dwa różne światy. Taka jest
właśnie Ameryka.
Nasza wizyta w Yoshua, to spełnienie moich marzeń. Zawsze
chciałam zobaczyć joshua trees. Udało nam się nawet zobaczyć saguaro- to taki wysoki kaktus z
westernów charakterystyczny dla południowej Arizony. Marzenia się spełniają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz