Nie jestem socjologiem ani specjalistą od badania zjawiska
bezdomności. Na zachodzie USA spędziliśmy niemal trzy miesiące, ale poruszaliśmy się głównie głównie po prowincji, w parkach narodowych. Byliśmy tydzień w Los Angeles, trzy
dni w San Francisco. Teraz kończymy naszą podróż znowu w LA.
Jest jednak temat, który mnie męczy niemal od początku
naszego pobytu w USA – bezdomni. W Los Angeles oraz San Francisco widywaliśmy
ich bardzo często – siedzą w bramach, na chodnikach, przystankach, przed
supermarketami, na zjazdach z autostrad. Swój dobytek mają zapakowany w
walizkach lub (częściej) wózkach z supermarketów. Czasami mają namioty. Często
coś tam mówią pod nosem, proszą o pieniądze, mają kartony z napisem – AIDS,
HOMELESS lub WAR VETERAN. Mijamy ich
wraz z napierającym tłumem. Dziewczyny
się ich boją. Och, wiem u nas w Polsce i w Europie też są bezdomni, ale w
żadnym europejskim mieście nie spotkałam ich tylu, co w Los Angeles i San
Francisco. Zastanawiam się więc, czy tu jest ich więcej, czy w Europie po
prostu mniej ich widać. A może tu nie ma tylu noclegowni i darmowych lub bardzo
tanich stołówek? Nie wiem. Za mało znam Amerykę, za krótko tu jestem, by
stawiać jakiekolwiek hipotezy. Rozmawiałam jednak o bezdomności z przypadkowo
poznanymi Amerykanami. Oni twierdzą, że w Kalifornii nie ma problemu ze zdobyciem
pracy a zaobserwowani przez nas bezdomni, to bezdomni z wyboru, często weterani
wojenni, którzy nie potrafią się
odnaleźć po powrocie z misji wojennych. Nie wiem, czy to prawda. Jednak nawet
po trzech miesiącach poruszania się po zachodniej części USA, widzę wielu
bezdomnych – czy to z wyboru, czy nie. Mijamy kamperem osiedla mobilhome’ów i kamperów oraz przyczep,
które nie są bynajmniej pojazdami wakacyjnymi a po prostu miejscem
zamieszkania. Czy to normalne mieszkać na stałe w przyczepie kempingowej na
co dzień? Czy chciałbyś tak żyć? Nie zrobiłam zdjęć bezdomnym ani tym trochę
bogatszym z kempingowych przyczep. Na ilustrację do mojego tekstu wybrałam
zdjęcie, które Krzysiek zrobił w San Francisco, w centrum. Na chodniku bezdomny
rozbił namiot. Obok przejeżdża wypasione Porsche. Tak właśnie tu jest w wielkich miastach. To takie
moje wrażenie niepoparte żadnymi badaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz