Jak zatankować paliwo w USA?
Dla kogoś kto jeździ kilka lat
samochodem po Polsce i Europie wydaje się to być sprawa dość oczywista. Ale…
schody zaczynają się już na
początku. Jaki bak ma twój samochód? 40, 50, 60 litrów? No to w USA może mieć
20, 30 czy tak jak nasz 50 galonów. No i już troszeczkę tracisz orientację,
próbujesz przeliczać na litry… Jeszcze gorzej, kiedy chcesz oszacować na, ile
tego paliwa ci starczy. W Europie powiemy, ze samochód spala 8l na setkę i już
sobie przeliczamy szybciutko jaki mamy zasięg. W USA oczywiście litry i
kilometry nie istnieją, więc w zamian mamy mile i galony. Dodatkowo Amerykanie
nie mówią, ile galonów pali maszyna na sto mil, ale ile mil zrobi na jednym
galonie. Czyli np. nasz paliwożerny RV robi 10 mil na galonie. I już nasza
europejska głowa jest zupełnie skołowana.
Jak już się z tym ogarniesz
zaczynasz patrzyć, ile kosztuje paliwo na stacjach … i po chwili jesteś w
szoku: ceny paliwa potrafią różnić się o kilkadziesiąt centów w sąsiadujących
stacjach. Dodatkowo są oczywiście różnice pomiędzy stanami. W trakcie naszej
podróży widzieliśmy ceny paliwa z zakresie od 1.8 USD do 3,9 USD za galon. Jak
się w tym nie zagubić? My używaliśmy strony gasbuddy.com (jest też aplikacja
mobilna), która jest portalem typu crowd-info (ludzie wpisują ceny paliwa na
poszczególnych stacjach) – w ten sposób można nie tylko znaleźć najniższą cenę
paliwa w okolicy, ale tez zaplanować gdzie tankować w trakcie długich
przejazdów. Godna polecenia.
OK, wiemy już z ile paliwa
potrzebuje nasza maszyna, wybraliśmy stację z najlepsza ceną, zajeżdżamy do
dystrybutora i…
Musisz przed zatankowaniem
zautoryzować płatność kartą. Wkładasz naszą europejska kartę do dystrybutora,
odpowiadasz na kilka pytań (Dedbit or Credit Card? – kto się u nas nad tym
zastanawia, Want the receipt? Have promotional code? etc. ) i automat po chwili
zastanowienia prosi cię o:
PIN – to znamy;
PIN, ale pięciocyfrowy - ja po
normalnym PINie wpisywałem zero i zwykle działało;
ZIP CODE, czyli kod pocztowy – o
dziwo nasz polski kod zwykle działa.
Automat przyjmuje naszą odpowiedź
i albo pozwala nam tankować, albo pomimo podania prawidłowych danych mówi GO TO
SEE ATTENDANT, co oznacza, że nasza europejska karta tu nie działa. Cóż,
biegniemy do okienka, i tu zwykle miły attendant jest w stanie tą płatność
przeprocesować. A jak nie, to trzeba wyskoczyć z gotówki i zapłacić z góry za
paliwko. Amerykańskie karty płatnicze przedpłacone, które ponoć działają na
wszystkich stacjach (można nabyć w wielu sieciach handlowych) nie opłacalne –
taniej jednak wybierać gotówkę w bankomatach.
Uff, zapłacone. W końcu
zatankuję… a potem tylko spalać to paliwo na niekończących się amerykańskich
drogach i bezdrożach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo tak sam przelicznik jest całkowicie inny, ale sposób tankowania jak najbardziej normalny. Moim zdaniem najlepiej jest tankować do pełna i mamy problem z głowy. Ja jeszcze u siebie mam pompę do paliwa https://www.dostudni.pl/pompy-do-paliwa,c27.html gdyż często muszę tankować maszyny rolnicze, a nimi nie będę jeździł na stacje.
OdpowiedzUsuń